Jonas Jeppesen okazał się super-jokerem w talii Mariusza Staszewskiego. Duńczyk z pozycji rezerwowego pojawił się na torze w drugiej części meczu z Apatorem Toruń i zdobywając w 5 wyścigach komplet punktów zapewnił Ostrovii zwycięstwo 46:44.
Arged Malesa TŻ Ostrovia - eWinner Apator Toruń 46:44
eWinner Apator Toruń
1 Jack Holder 6+1 (2,1,3,0)
2 Chris Holder 10 (3,3,w,2,2)
3 Wiktor Kułakow 8+2 (3,1,1,1,2)
4 Tobiasz Musielak 9+1 (2,3,2,1,1)
5 Adrian Miedziński 6 (1,2,1,2,0)
6 Kamil Marciniec 1 (1,0,0)
7 Igor Kopeć-Sobczyński 4+1 (3,0,1)
8 Jakub Janik
Arged Malesa TŻ Ostrovia
9 Grzegorz Walasek 5+1 (0,1,2,2)
10 Tomasz Gapiński 7 (3,3,1,0)
11 Adrian Cyfer 6+1 (1,2,2,1)
12 Rafał Okoniewski 0 (0,0)
13 Nicolai Klindt 8 (2,0,3,3,w)
14 Jakub Krawczyk 1 (0,1,0)
15 Sebastian Szostak 4 (2,2,0)
16 Jonas Jeppesen 15 (3,3,3,3,3)
Bieg po biegu:
1 Kułakow, Holder, Cyfer, Walasek 1:5 (1:5)
2 Kopeć-Sobczyński, Szostak, Marciniec, Krawczyk 2:4 (3:9)
3 Holder, Klindt, Miedziński, Okoniewski 2:4 (5:13)
4 Gapiński, Musielak, Krawczyk, Marciniec 4:2 (9:15)
5 Musielak, Cyfer, Kułakow, Okoniewski 2:4 (11:19)
6 Holder, Szostak, Holder, Klindt 2:4 (13:23)
7 Gapiński, Miedziński, Walasek, Kopeć-Sobczyński 4:2 (17:25)
8 Klindt, Musielak, Kułakow, Krawczyk 3:3 (20:28)
9 Holder, Walasek, Gapiński, Holder 3:3 (23:31)
10 Jeppesen, Cyfer, Miedziński, Marciniec 5:1 (28:32)
11 Jeppesen, Walasek, Musielak, Holder 5:1 (33:33)
12 Jeppesen, Holder,Szczotka, Szostak 3:3 (36:36)
13 Klindt, Miedziński, Kułakow, Gapiński 3:3 (39:39)
14 Jeppesen, Kułakow, Cyfer, Miedziński 4:2 (43:41)
15 Jeppesen, Holder, Musielak, Klindt 3:3 (46:44)
Kiedy wygrywa się mecz 46:44 każdy punkt okazuje się bezcenny. W sensacyjnej wygranej TŻ Ostrovii nad niepokonanym Apatorem Toruń pomógł zarówno punkt Sebastiana Szostaka zdobyty na Jacku Holderze, jak i punkt Grzegorza Walaska po defekcie tegoż Holdera, czy Jakuba Kasprzaka na Kamilu Marcińcu. Na nic jednak zdałyby się te punkty gdyby nie fenomenalna jazda Jonasa Jeppesena, który dokonał rzeczy, jakiej najstarsi kibice żużla nie pamiętają…
Ulewa jaka przeszła nad Stadionem Miejskim tuż przed sobotnim meczem sprawiła, że Ostrovii wytrącony został atut przygotowania toru. Pokazały to pierwsze wyścigi, o których wyniku decydował start i pierwszy łuk. Torunianie w pierwszych trzech biegach zdobyli 8-punktową przewagę, która mogła definitywnie rozstrzygnąć losy tego spotkania. W czwartym wyścigu wspomniany już Jakub Krawczyk pokonał Kamila Marcińca, a pierwszy na mecie zameldował się Tomasz Gapiński przed Tobiaszem Musielakiem, co dało Ostrovii pierwsze biegowe zwycięstwo w tym meczu. To co torunianie stracili w 4, odrobili w 5. wyścigu pokonując 4:2 parę Cyfer-Okoniewski. Chwilę później prowadzili już 10 punktami (23:13), ale tym razem to Gapiński z Walaskiem wzięli rewanż na rywalach wygrywając 4:2 wyścig 7. W kolejnym biegu odnalazł się wreszcie Nicolai Klindt, któremu wcześniejsze dwa starty wyszły nie najlepiej. Duńczyk zainkasował 3 punkty, Krawczyk tym razem punktu nie zdobył.
Do kontrowersyjnej sytuacji doszło w pierwszym łuku wyścigu 9. Jadący za Gapińskim Chris Holder zahaczył o deflektor ostrowianina i upadł na tor. Sędzia długo analizował powtórki. Na tyle długo, że ponownie spadł deszcz i sędzia musiał rozważyć inną kwestię – czy zawody mogą być kontynuowane. Wydawało się, że przy wyniku 28:20 zakończenie meczu krzywdy nikomu nie wyrządzi, jednak deszcz padać przestał i sędzia podjął dwie ważne decyzje – o wykluczeniu z powtórki biegu 9 Chrisa Holdera i o kontynuowaniu zawodów. Ostrowscy kibice mieli prawo oczekiwać, że Gapiński z Walaskiem pokonają młodszego z Holderów, tymczasem sztuka ta im się nie udała i po 9. wyścigach Apator utrzymywał „bezpieczną” 8-punktową przewagę prowadząc 31:23.
Dla wszystkich było oczywiste, że w biegu 10. za mającego na koncie „dwie śliwki” Okoniewskiego wystartuje Jonas Jeppesen, nikt jednak nie wiedział jak spisze się młody Duńczyk. Jeppesen doskonale wykorzystał dobre tego dnia czwarte pole startowe i po wygranym starcie pomknął do mety po 3 punkty, a że równie dobrze spisał się Adrian Cyfer, ostrowianie wygrali 5:1 i zredukowali straty o połowę. Tak się szczęśliwie złożyło, że również w wyścigu 11. startować miał Okoniewski. Trener Staszewski bez namysłu posłał w bój Jeppesena, tym razem jednak rezerwowy Ostrovii musiał stanąć pod taśmą na najgorszym – pierwszym polu. Okazało się, że również z tego pola można dobrze wystartować i Jeppesen wysforował się na czoło stawki. Najwyraźniej natchniony jego postawą Walasek przedzielił toruńską parę i przez trzy okrążenia odpierał ataki Musielaka. Tymczasem na ostatnim okrążeniu zdefektował motocykl Jacka Holdera i w ten sposób Ostrovia wygrała podwójnie drugi bieg z rzędu doprowadzając do remisu 33:33. W tej sytuacji trener Ostrovii zdecydował się na pokerowy ruch i w kolejnym biegu również desygnował Jeppesena w miejsce nieźle punktującego Cyfera. Duńczyk odpłacił trenerowi zdobywając „żużlowego hat-tricka”. Pewnie wygrał trzeci wyścig z rzędu, niestety błąd na pierwszym łuku Sebastiana Szostaka pozbawił juniora Ostrovii trzeciego miejsca.
W 13. biegu Jeppesen już nie wystartował, ale pod taśmą stanęła najlepsza ostrowska para Klindt-Gapiński. Klindt dobrze rozegrał pierwszy łuk i pomknął do mety po 3 punkty, niestety punktu tym razem nie zdobył Gapiński, w związku z czym nadal mieliśmy remis 39:39.
W pierwszym z biegów nominowanych Jeppesen zastąpił Walaska i znów zaimponował rakietowym startem zdobywając czwartą „trójkę”. Co najważniejsze – Adrian Cyfer pokonał na starcie Adriana Miedzińskiego i dowiózł do mety jakże cenny 1 punkt. Wygrana 4:2 dała Ostrovii prowadzenie 43:41. W tej sytuacji biało-czerwoni potrzebowali remisu w ostatnim wyścigu mając pod taśmą Klindta i… Jeppesena w miejsce Gapińskiego. Startujący z pierwszego pola Jeppesen po wygranym starcie przedłużył prostą, w związku z czym jadący na miejscu drugim Klindt musiał poszerzyć wejście w łuk na czym ucierpiał Chris Holder po raz drugi zapoznając się z nawierzchnią ostrowskiego toru. Sędzia długo analizował powtórki podejmując w końcu dość kontrowersyjną decyzję o wykluczeniu Klindta. W drugim podejściu osamotniony Jeppesen nie powtórzył już tak dobrego startu i znalazł się za plecami Holdera i Musielaka. Musielaka wyprzedził przy płocie na wyjściu z pierwszego łuku, a Holdera na prostej startowej, od krawężnika, i na dodatek na jednym kole! W ten sposób w kilkanaście sekund z 1:5 zrobiło się 3:3, a zdobytego w ten sposób prowadzenia Duńczyk nie oddał już do samej mety.
Żużlowi statystycy długo zapewne będą szukać przypadku, w którym zawodnik wystartowałby w jednym meczu 5 razy w 6 ostatnich wyścigach. Zdobycie w takich okolicznościach kompletu punktów bez wątpienia zapisze się na długo w annałach nie tylko ostrowskiego żużla!
Komentarze
Zostaw komentarz