Pewne zwycięstwo 31:27 odnieśli w meczu na szczycie I ligi szczypiorniści KPR Ostrovii nad Śląskiem Wrocław rewanżując się za porażkę z pierwszej rundy.
Mecz rywalizujących o pozycję lidera drużyn nie zawiódł oczekiwań kibiców, choć wygrana Ostrovii przyszła łatwiej niż można się było spodziewać. Po wyrównanych pierwszych minutach wrocławianie zatrzymali się na 3 bramkach. Biało-czerwoni dla odmiany z każdą akcją nabierali animuszu i w 12 minucie prowadzili już 9:3. W kolejnych minutach Śląsk przystąpił do kontrnatarcia i tym razem goście popisali się serią goli, zbliżając się najpierw na 9:7, by chwilę później doprowadzić do remisu 10:10. Z letargu wyrwał swój zespół Patryk Marciniak zdobywając bramkę na 11:10, a przy okazji posyłając jednego z rywali na 2-minutową karę, a tą biało-czerwoni wykorzystali w pełni odskakując na 13:10. Kolejny zryw w ostatnich minutach pierwszej połowy pozwolił Ostrovii wygrać pierwszą część meczu 17:12.
Po przerwie gra była dużo spokojniejsza – ostrowianie utrzymywali bezpieczną kilkubramkową przewagę. Losy spotkania rozstrzygnęły się między 42 a 48 minutą kiedy to Ostrovia zdobyła 5 bramek odskakując z 21:19 na 26:19, a dodatkowo w 47 minucie czerwoną kartkę otrzymał lider Śląska Daniel Tkaczyk. Wydawało się wówczas, że biało-czerwoni mogą pokusić się o wygranie dwumeczu ze Śląskiem, co może być istotne w przypadku równej liczby punktów. 10-bramkowej straty z Wrocławia odrobić się jednak nie udało, a w ostatnich minutach przy wyniku 31:24 ostrowski licznik się zatrzymał, zaś gole zdobywali tylko wrocławianie i ostatecznie mecz zakończył się wynikiem 31:27.
KPR Ostrovia Ostrów – WKS Śląsk Wrocław 31:27 (17:12)
Fot. Kaja Janoś
Komentarze
Zostaw komentarz