Beata Bogacka z Ostrowa Wielkopolskiego została ambasadorką kampanii "Szpik daleko od kręgosłupa", obalającej mity na temat dawstwa.
Ponad połowa Polaków mylnie sądzi, że szpik do przeszczepienia pobiera się z kręgosłupa (badanie IMAS International dla Fundacji DKMS).
- Poleżałam cztery godziny oddając szpik z krwi i to wystarczyło, żeby uratować komuś życie - opowiada Beata Bogacka, dawczyni szpiku. - W naszym społeczeństwie nadal funkcjonuje mylne przekonanie, że szpik pobiera się z kręgosłupa, które negatywnie wpływa na poziom dawstwa.
W Polsce jest ponad milion siedemset tysięcy zarejestrowanych potencjalnych dawców szpiku. 9500 osób już oddało swoje krwiotwórcze komórki macierzyste, podarowując szansę na uratowanie czyjegoś życia. Ale to nadal kropla w morzu potrzeb. Co 40 minut ktoś w Polsce dowiaduje się, że choruje na nowotwór krwi lub inną chorobę układu krwiotwórczego. Znalezienie bliźniaka genetycznego jest niezmiernie trudne i mimo tak dużej liczby zarejestrowanych potencjalnych dawców szpiku, nadal co piąty pacjent nie znajduje zgodnego dawcy.
Dlaczego zatem więcej z nas nie rejestruje się w bazie potencjalnych dawców? Często przez obawy, które wynikają z nieprawdziwych informacji na temat sposobów pobierania szpiku i komórek macierzystych. Aż pięćdziesiąt cztery procent Polaków sądzi, że metodą pobrania szpiku jest… punkcja kręgosłupa. Takie są wyniki badania IMAS International dla Fundacji DKMS „Znajomość fundacji działających w obszarze zdrowia, wizerunek Fundacji DKMS w Polsce i rejestracja potencjalnych dawców szpiku”.
- W zdecydowanej większości przypadków krwiotwórcze komórki macierzyste pobrane są z krwi obwodowej, podobnie jak płytki lub osocza od honorowych dawców krwi. W pozostałych przypadkach szpik kostny pobierany jest z talerzy kości biodrowej. Nigdy nie pobieramy szpiku z kręgosłupa - mówi Grzegorz Hensler, lekarz konsultant, Fundacja DKMS.
Proporcje metod pobrania krwiotwórczych komórek macierzystych rozkładają się następująco:
-
z krwi obwodowej krwiotwórcze komórki macierzyste pobiera się w około 85 procentach przypadków,
-
z talerza kości biodrowej w 15 procentach przypadków.
Poniżej publikujemy rozmowę z Beatą Bogacką:
Co czułaś, kiedy pojawiła się informacja, że jest osoba chora, której możesz oddać szpik?
Jechałam tramwajem, kiedy zadzwonił telefon. Wracałam z pracy. Do tego między pasażerami chodził kanar i kontrolował bilety. Miałam już odrzucić połączenie, ale coś mnie skłoniło, żeby jednak odebrać. Jak usłyszałam, Fundacja DKMS, to wiedziałam, o co chodzi. W całym tym zamieszaniu, przy tych wszystkich ludziach się popłakałam. Byłam zaskoczona, ale bardzo szczęśliwa. Z resztą za pierwszym i drugim razem. Bo Biorca potrzebował ode mnie drugiej dawki szpiku. Za drugim razem się martwiłam, czy będę mogła oddać, bo w czerwcu rodziłam, a telefon był na przełomie lipca i sierpnia. Odetchnęłam z ulgą, kiedy okazało się, że znów mogę być dawcą.Generalnie mam cechę osoby pomagającej, więcej daję, niż biorę. Należę na przykład do grupy Szukamy i Ratujemy. Pomagamy odnaleźć zaginione osoby depresyjne, chore na Alzheimera, schizofreniczne. Jest alarm, jedziemy i szukamy. Radość kiedy znajdujemy jest przeogromna. Przechodzę też kursy pierwszej pomocy. Ostatnio Pan na ulicy zasłabł i od razu się zatrzymałam. Pomaganie innym to coś, co najbardziej chciałabym robić i to też powiedziałam mężowi, który zapytał, co najbardziej chciałabym robić w życiu.Nie jestem w stanie odpuścić okazji do pomagania. Ludziom i zwierzętom.
Jak wyglądało pobranie krwiotwórczych komórek macierzystych?
Leżałam cztery godziny na łóżku oddając szpik z krwi obwodowej. To bardzo podobne do normalnego oddawania krwi. Jedyny problem był taki, że chciałam pójść do toalety.
Pierwsza myśl po oddaniu?
Kiedy dowiem się, czy pomogłam Biorcy. Cały czas w trakcie myślałam o człowieku, który ma dostać mój szpik. Czy już jest przygotowywany, czy mu pomogę. Miał wtedy 60 lat. Portugalczyk.
Jakie to uczucie uratować komuś życie?
Z jednej strony - wow, no bo uratowałam kogoś, ale z drugiej strony to takie normalne. Nie mogłam inaczej. W społeczeństwie powinno być to standardem, że sobie pomagamy. Nie rozumiem podziwu, który ludzie mieli dla mnie. Gdyby mnie ktoś zapytał, jakie mam marzenie, to bym powiedziała jak na konkursie miss, że marzy mi się pokój na świecie. Taka jest wrażliwość we mnie.
Inf. Jakub Wojtczak
PR Specialist Bluerank
Komentarze
Zostaw komentarz