Aż 122:70 koszykarze Arged BM Stali pokonali w Gliwicach tamtejszy GTK. To rekordowy wynik w Energa Basket Lidze.
Pierwsze minuty piątkowego meczu nie zapowiadały tak jednostronnego widowiska. Gospodarze jako pierwsi zdobyli punkty, a po czterech minutach gry był remis 9:9. 7-punktowa seria Stali (9:16) pozwoliła ostrowianom oderwać się od rywali, a po 1 straconym punkcie nastąpiła druga seria, jeszcze efektowniejsza, bo 13-punktowa (10:29) i było to „pięć minut, które wstrząsnęły Gliwicami”. Dwie trójki w ostatniej minucie pozwoliły gospodarzom zakończyć pierwszą odsłonę wynikiem 16:31.
W drugiej kwarcie udało się gliwiczanom toczyć dużo bardziej wyrównaną grę, a po siedmiu minutach w kwarcie był remis 21:21 przy wyniku meczu 37:52. Dopiero dwa trafienia Palmera i jedno Simmonsa zmieniły ten stan rzeczy (37:59), a w samej końcówce udało się Stali powiększyć przewagę do 24 punktów przy wyniku 43:67.
Przerwa nie podbudowała GTK, wręcz przeciwnie. W trzeciej i czwartej kwarcie ostrowianie zdominowali przebieg gry i nie zwalniali tempa systematycznie powiększając przewagę. W połowie trzeciej kwarty mieliśmy wynik 49:85, a na jej koniec 57:94. To oznaczało, że na pewno w tym meczu „pęknie setka”. Pękła ona w czwartej minucie czwartej kwarty po trójce Wadowskiego (57:101) i już w tym momencie Stal poprawiła rekord sezonu ustanowiony dzień wcześniej przez Zastal Zielona Góra, który wygrał ze Spójnią różnicą 43 punktów. W końcówce ostrowianie jeszcze podkręcili tempo jakby chcieli maksymalnie wyśrubować ów rekord i ostatecznie wygrali 122:70.
GTK Gliwice - Arged BM Stal Ostrów Wielkopolski 70:122 (16:31, 27:36, 14:27, 13:27)
GTK: Roberts Stumbris 15, Daniel Gołębiowski 12, Keyshawn Woods 10, Filip Put 10, Matthew Williams 7, Adam Ramstedt 6, Aleksander Wiśniewski 6, Jabarie Hinds 2, Szymon Szymański 2, Aleksander Busz, Mikołaj Adamczak
Stal: Trey Drechsel 27, James Palmer 23, Michael Young 14, Denzel Andersson 13, Michał Pluta 11, Jarosław Mokros 9, Igor Wadowski 9, Kobi Simmons 7, James Florence 6, Krzysztof Rozpędowski, Bartosz Rachwalski
Fot. Rafał Jakubowicz
Komentarze
Zostaw komentarz