W swoim czwartym meczu w Basket Champions League koszykarze Arged BM Stali po morderczym boju przegrali w Jerozolimie z Hapoelem 76:83, aczkolwiek obronili przewagę z pierwszego spotkania, dzięki czemu utrzymali 3. miejsce w grupie.
Jeśli można doszukiwać się analogii między pierwszym i drugim meczem obu drużyn, to jest ona taka, że w obu meczach goście mieli lepszy początek meczu i słabszą końcówkę, dzięki czemu obydwa mecze wygrywali gospodarze.
Ostrowianie spotkanie w Jerozolimie rozpoczęli bardzo dobrze odskakując rywalom na 8 punktów (3:11) i choć później wynik mocno falował, to jednak Stal cały czas utrzymywała prowadzenie, aż do końcówki trzeciej kwarty. Prowadzenie to okupili ciężką walką, a poturbowany w drugiej kwarcie Young nie mógł odnaleźć się w drugiej części meczu. Właśnie trzecia kwarta w wykonaniu żółto-niebieskich była najsłabsza i przy wyniku 62:58 można się było spodziewać, że w ostatniej odsłonie gospodarze bez trudu uzyskają wyższą przewagę niż 11 punktów, bo z taką właśnie „zaliczką” Stal rozpoczęła drugi mecz.
Tymczasem na początku czwartej kwarty ostrowski zespół poderwał do walki Drechsler, zdobywając najpierw 2 punkty po rzutach wolnych, a następnie trafiając trójkę. W jednej z kolejnych akcji Amerykanin rozciął głowę i kończył spotkanie z opatrunkiem, ale przez długi czas wynik oscylował wokół remisu. Losy zwycięstwa rozstrzygnęły się na trzy minuty przed końcem meczu, kiedy to gospodarze przy wyniku 72:71 zdobyli trójkę odskakując na 4 punkty. Mimo to w ostatniej minucie kibice oglądali pasjonującą walkę o wynik dwumeczu. Gospodarze mieli już cel na wyciągnięcie ręki prowadząc w ostatniej minucie 83:74, ale kluczowy okazał się faul na Palmerze na 20 sekund przed końcem meczu. Amerykanin wykorzystał obydwa rzuty wolne, a wynik 83:76 utrzymał się do końca spotkania, a to oznacza, że w przypadku równej liczby punktów Stali i Hapoelu wyższe miejsce w tabeli zajmować będą ostrowianie.
Oba zespoły stoczą teraz korespondencyjny pojedynek w meczach z pozostałymi dwoma rywalami, ale i tu sytuacja ostrowian jest nieco lepsza, gdyż oba mecze rozegrają we własnej hali, gdzie mogą pokusić się o sprawienie niespodzianki.
Hapoel Bank Yahav Jerozolima - Arged BM Stal Ostrów Wielkopolski 83:76 (15:23, 19:19, 28:16, 21:18)
Hapoel: Retin Obasohan 20, Jalen Adams 13, Willy Workman 11, Kaiser Gates 9, Adam Ariel 9, Sean Kilpatrick 7, Itay Segev 6, Anthony Bennett 5, Amit Gershon 3, Thon Maker
Stal: Kobi Simmons 21, James Palmer 15, Trey Drechsel 11, Denzel Andersson 10, Michael Young 8, James Florence 6, Jarosław Mokros 5, Markus Loncar, Ogor Wadowski, Łukasz Wojciechowski
Komentarze
Zostaw komentarz