AKTUALNOŚCISportPiłka nożnaŻużelKoszykówkaPiłka ręcznaLekkoatletykaTenis stołowySiatkówkaPozostałe sporty

Tylko i aż 1 punkt

Piłka ręczna

Po remisie i rzutach karnych Rebud KPR Ostrovia przywiozła w Kwidzyna 1 punkt, który może cieszyć zważywszy na przebieg meczu, choć przy odrobinie szczęścia ostrowianie mogli pokusić się nawet o pełną pulę.

Gospodarze rozpoczęli mecz od gola już w pierwszej akcji, ale biało-czerwoni natychmiast odpowiedzieli trafieniem na 1:1. Na drugą bramkę już nie odpowiedzieli, tracąc chwilę później gola z rzutu karnego i Reznickiego, ukaranego 2-minutową karę. Mimo to grając w osłabieniu ostrowianie potrafili zdobyć bramkę na 3:2 i odesłać na ławkę kar jednego z rywali, a w kolejnych minutach przy wyrównanej grze Kwidzyn utrzymywał 1-2 bramkowe prowadzenie. W 8 minucie gospodarzom udało się podwyższyć wynik na 7:4, ale dwie minuty później po udanej interwencji Jakuba Zimnego udało się ostrowianom odrobić jednego gola (8:7). Ten stan rzeczy nie utrzymał się długo i w 14 minucie przy wyniku 10:7 o czas poprosił trener Rasmussen. Po przerwie w trudnej sytuacji bramkę ze skrzydła zdobył Łyżwa, ale biało-czerwoni nie potrafili wykorzystać gry w przewadze. Dopiero w 19 minucie po rzucie karnym Adamskiemu udało się zdobyć gola na 11:10, później Krekora obronił rzut karny, a Łyżwa zdobył bramkę na 11:11. Gospodarze nie zamierzali jednak oddawać prowadzenia i to oni w kolejnych akcjach zdobyli 2 gole ponownie odskakując na 13:11. Chwilę później Smolikau zdobył 12 gola i wykluczenie rywala, ale i tym razem nie udało się Ostrovii wykorzystać gry w przewadze. Przy wyniku 14:12 role się odwróciły i to biało-czerwoni grali w osłabieniu, ale i w tym wypadku nie wpłynęło to na przebieg meczu. W ostatniej minucie przy wyniku 16:14 o czas poprosili gospodarze, a chwilę później zdobyli 17 bramkę, mimo to na 8 sekund przed końcem pierwszej połowy ostrowianie wywalczyli rzut karny, a jego skutecznym egzekutorem był Kamil Adamski.

Wynik drugiej połowy trafieniem na 17:16 otworzył Łyżwa, znów jednak mimo gry w przewadze nie udało się Ostrovii pójść za ciosem i doprowadzić do wyrównania. Dopiero w 36 minucie po udanej akcji w obronie, Krzysztof Łyżwa wykończył atak rzutem na 18:18. Chwilę później niestety Robert Kamyszek otrzymał czerwoną kartkę, ale Krekora powstrzymał akcję rywali, a w ataku Gajek rzucił gola na 18:19 dając Ostrovii pierwsze prowadzenie w meczu. Grając już w komplecie podopieczni Kima Rassmussena tracili piłkę i kolejne bramki i przy wyniku 21:19 trener musiał poprosić o czas. Po przerwie Reznicky przerwał passę gospodarzy zdobywając 20 bramkę, a po dobrej obronie akcję ofensywną celnym rzutem wykończył Klopsteg i znów mieliśmy remis (21:21). W tej sytuacji o czas poprosił trener gospodarzy, ale po przerwie ponownie skuteczną obroną popisał się Krekora, a skutecznym atakiem Smolikau wyprowadzając po raz drugi Ostrovię na prowadzenie (21:22). W 44 minucie czerwoną kartę otrzymał Krzysztof Misiejuk, ale i tym razem ostrowianie grając w osłabieniu wyszli z opresji obronną ręką. W 50 minucie biało-czerwoni mieli szansę objąć 2-bramkowe prowadzenie, pogubili się jednak przy szybkiej kontrze, ale minutę później przechwyt Gajka na gola zamienił Smolikau i było 24:26. Kolejna seria błędów Ostrovii w akcjach ofensywnych sprawiła, że w 53 minucie gospodarze doprowadzili do remisu 26:26, mając nawet szansę na odzyskanie prowadzenia. Ofensywę rywali powstrzymał Smolikau i to na tyle skutecznie, że zdobył gola i wykluczenie rywala, na sześć minut przed końcem meczu (26:27). Gra w przewadze nie była jednak w tym meczu żadnym handicapem. Mało tego, po wyrównaniu sił błąd Adamskiego w sytuacji sam na sam sprawił, że MMTS po udanym ataku odzyskał prowadzenie (29:28). Do remisu sprytnym rzutem doprowadził Gajek, później jednak popełnił faul w ataku nie dając Ostrovii prowadzenia. W ostatniej minucie gospodarze mieli rzut karny, ale Krekora sobie tylko znanym sposobem obronił rzut rywala, ratując w ten sposób punkt meczowy. Biało-czerwoni mieli jeszcze 30 sekund na przeprowadzenie swojej akcji, nie poszła ona jednak po ich myśli i o tym kto zdobędzie 2 punkty meczowe zadecydować miały rzuty karne.

Tutaj sytuacja zmieniała się jak w kalejdoskopie – najpierw górą była Ostrovia po skutecznej obronie Krekory. Później prowadził Kwidzyn, ale z opresji dwukrotnie ratował swoją drużynę Jakub Zimny. Ostatecznie jednak w ósmej serii szczęście dopisało gospodarzom i to oni zapisali wygraną na swoje konto.

Energa MMTS Kwidzyn – Rebud KPR Ostrovia 29:29 k. 5:4 (17:15)

Admin Admin

Udostępnij:


Komentarze

Brak komentarzy...

Zostaw komentarz


POLECANE FIRMY

AKTUALNOŚCI

Głosowanie

Zobacz wyniki

KALENDARZ WYDARZEŃ

20
Wtorek
Maj 2025
Maj
Po Wt Śr Cz Pt So Nd
282930
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
31
1
imieniny:
Bazylego, Bernardyna, Krystyny