Koszykarki Basket Ostrovii odniosły cenne zwycięstwo pokonując po dogrywce MUKS Poznań 88:87 i podtrzymując miano niepokonanych na własnym parkiecie w rozgrywkach I ligi.

Poznanianki przyjechały do Ostrowa w roli faworytek, bo choć w poprzedniej kolejce doznały porażki z Wisłą Kraków, to była to ich pierwsza porażka w tegorocznych rozgrywkach.

W pierwszych minutach meczu w Ostrowie poznanianki uzyskały minimalną przewagę, ale z czasem biało-czerwone przejęły inicjatywę i po trójce Katarzyny Joks, dwójce Wiktorii Szych i dwójce Joks wyszły na prowadzenie 13:9. W kolejnych minutach udało im się powiększyć przewagę do 20:11, ale w końcówce kwarty do głosu jednak doszły gościnie i zniwelowały część strat. Po pierwszej odsłonie Ostrovia prowadziła 23:16.

W drugiej kwarcie przez sześć minut toczyła się walka kosz za kosz, ale trójki Joks i Dżochowskiej pozwoliły biało-czerwonym powiększyć przewagę do 9 punktów. Dopiero przy wyniku 37:28 poznaniankom udało się przystopować Ostrovię, a później dzięki 6-punktowej serii zbliżyć się na 37:34. Podopiecznym Katarzyny Motyl udało się powstrzymać ten szturm i zakończyć pierwszą połowę prowadzeniem 42:39.

Ostrovia bardzo dobrze rozpoczęła trzecią kwartę zarówno dobrze broniąc jak i skutecznie atakując. W pierwszych trzech minutach po trafieniach Dżochowskiej, Dekert i Joks gospodynie powiększyły przewagę do 10 punktów (49:39). Przerwa dla trenera MUKS-u przyniosła jednak piorunujący efekt, gdyż zupełnie odwróciła obraz gry. Przez kolejne cztery minuty to poznanianki punktowały raz za razem, wynik Ostrovii zaś utknął w miejscu. Na dwie minuty przed końcem kwarty gościnie wyszły na prowadzenie (49:52) i dopiero w tym momencie Katarzyna Joks przerwała niemoc swojej drużyny trafiając za 2 punkty. Wywalczoną przewagę zespół z Poznania potrafił jednak obronić i przed ostatnią odsłoną Ostrovia przegrywała 53:56.

Na początku czwartej kwarty rzutem za 3 poznanianki odskoczyły na 53:59, a gra kosz za kosz nie pozwalała Ostrovii na odrobienie strat, choć obie drużyny próbowały również rzutów za trzy. Po niespełna trzech minutach mieliśmy wynik 61:64 i wynik ten utknął w miejscu na trzy minuty, po których zespół z Poznania zdobył 1 punkt a chwilę po rzucie za 3 odskoczył na 61:68. Sygnał do odrabiania strat dała Dżochowska zdobywając 2 punkty, a chwilę później faul techniczny przysporzył ostrowiankom 1+3 punkty zdobyte przez Katarzynę Joks (67:68). Pół minuty później faulowana Dżochowska wykorzystała dwa rzuty wolne odzyskując prowadzenie dla Ostrovii (69:68) szybko jednak poznanianki je odzyskały trafiając na 69:70. W ostatniej minucie  Maria Wybraniec trafiła na 71:70, a kiedy Katarzyna Joks na 18 sekund przed końcem po szybkiej kontrze podwyższyła na 73:70 nadzieje na zwycięstwo Ostrovii znacznie wzrosły. Wymiana rzutów wolnych nie zmieniła sytuacji i przy wyniku 75:72 poznanianki miały ostatnią akcję, którą ku rozpaczy ostrowskich kibiców zakończyły skutecznym rzutem za trzy co oznaczało remis 75:75 i dogrywkę.

Tą rewelacyjnie rozpoczęła Ostrovia aplikując rywalkom 10-punktową serię (85:75). Gospodynie chyba jednak zbyt szybko uwierzyły w zwycięstwo, gdyż w trzeciej minucie role się odwróciły i do kosza zaczęły trafiać poznanianki. Na minutę przed końcem przewaga biało-czerwonych stopniała do 3 punktów (85:82), ale impas gospodyń przełamała Katarzyna Joks (87:82). Rywalki szybko zdobyły kolejne dwa punkty z rzutów wolnych (87:84), a w kolejnej akcji Joks oddała niecelny rzut. W ostatnich sekundach mieliśmy pojedynek rzutów wolnych. Najpierw poznanianki wykorzystały obydwa zbliżając się na 87:86, później Dżochowska wykorzystała tylko jeden (88:86), a tuż przed końcową syreną gościnie stanęły przed szansą na doprowadzenie do remisu. Wykorzystały jednak tylko pierwszy z dwóch rzutów, a po drugim piłkę zebrała Aleksandra Ster co oznaczało zwycięstwo Ostrovii 88:87.

KS Basket Ostrovia Ostrów Wielkopolski – MUKS Poznań 88:87 (23:16, 19:23, 11:17, 22:19, d. 13:12)

Ostrovia: K. Joks 36, K. Dżochowska 22, K. Dekert 7, W. Szych 5, J. Zaremba 5, M. Wybraniec 4, A. Ster 4, A. Marczyk 3, M. Pająk 2, J. Kunicka