74:79 przegrali w drugim meczu w Szczecinie z Kingiem koszykarze BM Stali i w rywalizacji do trzech zwycięstw przegrywają 0:2. Mecz numer 3 odbędzie się w piątek w Ostrowie.
Ostrowianie dobrze weszli w poniedziałkowy mecz obejmując 5-punktowe prowadzenie po trójce Garbacza i dwójce Djurisića. Później co prawda gospodarzom udało się zbliżyć na 6:7, ale w tym momencie Stal zaaplikowała rywalom 7-punktową serię odjeżdżając na 6:14, a po jednym trafieniu Kinga stalowcy dołożyli kolejną serię, 6-punktową uzyskując dwucyfrową przewagę (8:20). Było to najlepsze siedem minut Stali w tym meczu. W kolejnych gra się wyrównała, choć w ostatniej akcji Michał Michalak podwyższył prowadzenie Stali ustalając wynik pierwszej kwarty na 12:26.
Kwartę drugą dużo lepiej rozpoczęli szczecinianie zdobywając 8 punktów z rzędu (20:26) zmuszając trenera Urbana do poproszenia o czas. Po przerwie pierwsze punkty dla Stali zdobył Skele, ale chwilę później było już 24:28. Gospodarze imponowali skutecznością raz za razem punktując za trzy, ostrowianom zaś zdobywanie punktów przychodziło z wielkim trudem. W szóstej minucie kolejna trójka pozwoliła Kingowi wyjść na prowadzenie 33:31 a wynik kwarty w tym, momencie wynosił 21:5. Druga przerwa dla trenera Urbana pobudziła Stal do nieco lepszej gry i odzyskania prowadzenia (33:37), ale nie utrzymało się ono długo gdyż na dwie minuty przed przerwą King prowadził 40:37. W końcówce ostrowianom raz jeszcze udało się objąć prowadzenie (40:41) i mimo serii błędów wygrać jednym punktem pierwszą połowę po dobitce Mateusza Zębskiego w ostatniej akcji drugiej kwarty.
Pierwsze punkty po przerwie zdobył Skele, później jednak Kingowi udało się doprowadzić do remisu 45:45. Tym razem piłka do kosza wpadała rzadko po obu stronach i po pięciu minutach w kwarcie mieliśmy remis 6:6. Później Stal zagrała z większym spokojem co przyniosło efekt w postaci odbudowywania przewagi, która po siedmiu minutach urosła do 8 punktów (49:57). W ostatnich trzech minutach ostrowianie jednak nie tylko nie zdobyli punktu, ale stracili za pięć fauli Lonćara i Silinsa, a jedynym ich sukcesem był fakt, że przed ostatnią odsłoną utrzymali 3-punktową przewagę (54:57).
Przewagę tą w niespełna minutę Stal roztrwoniła, zdobywając pierwsze punkty w kwarcie czwartej dopiero po dwóch minutach przy wyniku 58:57. Trafienie Skele na 58:59 dało żółto-niebieskim ostatnie prowadzenie w meczu, gdyż niemoc ostrowian zarówno w ataku jak i w obronie pozwoliła Kingowi w połowie kwarty odjechać na 65:59. W kolejnych minutach zryw Stali pozwolił zbliżyć się na 1 punkt (67:66), ale gospodarze wytrzymali ten napór i nie pozwolili sobie wydrzeć drugiego zwycięstwa wygrywając ostatecznie 79:74.
W dwóch meczach w Szczecinie King pokazał się jako drużyna dojrzalsza, potrafiąca odwracać losy meczu i wychodzić z opresji. Stal w obu meczach prowadziła przez większość czasu i oba mecze przegrała, a w kolejnym spotkaniu (lub spotkaniach) grać będzie „na musiku” co wymagać będzie dużej odporności psychicznej. A tej jak na razie ostrowianom brakuje.
King Szczecin – BM Stal Ostrów Wielkopolski 75:70 (12:26, 30:17, 12:14, 25:17)
Komentarze
Zostaw komentarz